Miraże rzeczywistości niebywale splatają się z ich dotkliwą autentycznością.
Życie w wyimaginowanym świecie idei dobra, frommowskim zjednoczeniu z innymi w klimacie miłości i wspólnej pracy zderza się, zdaniem niektórych, z zaabsorbowaną manipulacyjnymi ciągotkami, kanonicznie ponurą prozą życia, zamknięciem się w sztywnych ramach egzystowania. Perfekcyjność i poprawność niemieszcząca się w ramach wrze i krzyczy by po chwili wykipieć w nieokiełznanych kierunkach i zadziwić tym samą siebie niestosownością wyjścia z formy. Przyprawiona gęba odpadła łamiąc sobie noc nie zważywszy na późniejsze konsekwencje niedopasowania. Józio przegrał z formą walcząc. Ja z zamiarem takowym się nie noszę, walczyć będę choćbym walczyć z wentylatorami i nawiewami miała.
Ikar potłukł dupę bo był głupi, Feniks powstał z popiołów. Mapę mam. Drogowskaz też. Jestem wierna. Idę.
Miraż...Często używane słowo w odniesieniu do tego co nie do końca wydaje się prawdziwe.
OdpowiedzUsuńCzęsto bywa również tak, że prawdziwość czegoś możemy nie tylko zweryfikować, ale także zwiększyć poprzez swoje działania :)
Pozdrawiam Paweł