21 czerwca. Sobota. Sesja.
Psychoterapia. Psychiatria. A wisienką na torcie... pierwszy dzień
lata! :)
Odkrywam i codziennie utwierdzam się w
tym, co jest jednym z moich paliw. Oprócz tlenu, ludzi,
Boga, szalonych uczuć, dobrego myślenia, realizacji, muzyki, książek, jedzenia (oczywiście :D) ect., do życia potrzebuję
słońca! I żadnym wypadku nie żartuję.
Zimy nie lubię, ale akceptuję nawet
siarczyste mrozy pod warunkiem błękitu nieba i promieni słońca
zgrabnie odbijających się w pokrywie śnieżnej. Nie lubię kiedy
jest daleko, kiedy go nie widzę, nie czuję.
Przed kilkoma tygodniami rzucałam do
niego: „Wałęsasz się Bóg Jeden wie gdzie. Chyba już dawno
zapomniałeś jak wyglądam.”
Wróciło. W pełnej krasie. Swego czasu sprawdzałam nawet czy to w Wiecznym Mieście różni się od naszego, polskiego. Stwierdziłam, że chyba właśnie ono nadaje każdemu zakątkowi ziemi niebywałego uroku i czaru. Bez wątpienia!
Wróciło. W pełnej krasie. Swego czasu sprawdzałam nawet czy to w Wiecznym Mieście różni się od naszego, polskiego. Stwierdziłam, że chyba właśnie ono nadaje każdemu zakątkowi ziemi niebywałego uroku i czaru. Bez wątpienia!
Od dwóch dni znów go nie ma. Niestety
okazuje się być na początku sezonu wyjątkowo leniwe i za nic ma
autoprezentację. Bezczelnie nie zjawiło się w pracy i myśli, że
świeci!
Obawiam się, że jeszcze kilka takich
dni i zupełnie zapomni o mych ramionach i blasku rozpuszczonych
włosów lekko unoszonych na wietrze. Nie będzie wiedziało jakiego
koloru jest moja skóra i co teraz mam na sobie, a ja zapomnę co
znaczy jego ciepło i czułość delikatnego muśnięcia. Bawi się w
kotka i myszkę jednego dnia dając nadzieję, drugiego bezczelnie ją
zabierając. Bez słowa. Bez wyjaśnienia. Za nic ma uczucia. A ja?
Ja jestem jak Pawlikowska – Jasnorzewska: trochę bledsza,
bardziej śpiąca. Słońce! Nie odchodź! Wróć, bo nie widzę Cię
od 72 godzin! :D :)))
Cóż, mam do niego słabość –
uwielbiam gdy rankiem wdziera się przez okno i swoimi promieniami
otwiera moje powieki. Jego widok jest jedną z tych motywacji, które
sprawiają, że rzeczywistość jest tak piękna. A mi, za Rubikiem,
tak trudno pojąc nawet to, że co rano słońce świeci! Dla Was Rubik Piotr i jego Strażnik Raju: https://www.youtube.com/watch?v=By-dJBiAQ7g
Chodźcie po Słońcu! It's time to feel good! :) https://www.youtube.com/watch?v=CKh0dLIuIu8
Chodźcie po Słońcu! It's time to feel good! :) https://www.youtube.com/watch?v=CKh0dLIuIu8
Polecam doceniać małe chwile, cud
Stworzenia i smak doświadczenia. Słońca w sercu!
Radośnie, obrzydliwie pozytywnie,
Iza :)
Słoneczne wspomnienia i smaczek przed wakacjami. O samym Wiecznym Mieście skąpanym w słońcu będzie jeszcze kilka słów ;))
Najlepsze jest zdjęcie numer jeden bo można na nim zobaczyć piękny uśmiech i dużą dawkę pozytywów, które są tak bardzo potrzebne w życiu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Haha, zgadzam się Pawle. W Rzymie niestety właśnie to rażące słońce wykrzywiło mi nieco minke :)
Usuńpozdrawiam serdecznie! :)
Witam, przez przypadek znalazłam się na tym blogu, bardzo podoba mi się tutaj. Dołączam do grona obserwatorów, zapraszam do mnie www.mojepasjewjednymmiejscu.blogspot.com. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ten przypadek miał pozytywne zakończenie i nie był to czas zmarnowany. Niedługo nowości na blogu, bo ostatnio niestety zaniedbałam pisanie. Zapraszam i pozdrawiam ;)
Usuń