Chciałoby się rzec AMEN ( tudzież „.” Czyt. –
KROPKA), pod tym krótkim, ale mówiącym wszystko zdaniem Człowieka, któremu w tym o TU miejscu chylę czoła za trafność słowa
przy jego ekonomicznym użyciu. W rozmowie gdzie padło to zdanie mowa początkowo
była o więźniach. Tak – tych, którzy dla większości są pozamykanymi za kratkami
zwierzętami, które jak modliszka odgryzają partnerowi głowę po stosunku z ta
małą różnicą, że oni nie tylko partnerowi i nie tylko po stosunku. Tak w ogóle
są nieprzystosowani, a każdy z nich to krwiopijny morderca, psycho- i
socjo-pata, żądny krwi, dusz i zupy z ciał, które poddał nekrofilijnym praktykom. Ponadto osobnik taki (niektórych zwierzę) uważa,
że wybrane przez niego grupy ludzi nie są godne marnego nawet egzystowania w
tym stęchłym świecie, który jest przez nich zamieszkiwany, a co za tym idzie zanieczyszczają
powietrze wydychanym dwutlenkiem węgla (czego oczywiście w oczach psychopaty są
niegodni). Co więcej! Marnują tlen, którego w obecnych czasach coraz mnie i co
jeśli jemu kiedyś zabraknie?! I w taki sposób mamy motyw misyjnego seryjnego
mordercy. To w większości bajki. Zdarzają się psychopaci z takimi tendencjami,
ale w polskich więzieniach nie ma ich zbyt wielu. Siedzą za mniej wyszukane w środkach przestępstwa, choć niejednokrotnie równie okrutne. Nie bronię ich i nie stawiam
postulatu pałania miłością, usprawiedliwiania ich zbrodni ani ich postępowania.
Też nie popieram i nie chodzę z napisem na plecach kocham gwałcicieli i morderców, jeśli o to pytacie, choć zastanawiam się na ile możemy pozwolić
sobie w ocenianiu i sądzeniu ludzi. Rezerwaty chronione z wszelkimi dobrami?
Nie, też nie popieram choć czasami więzienia na takie są nie tylko stylizowane,
ale poniekąd tak mogę wyglądać. System karny, penitencjarny i działalność
Ministerstwa Sprawiedliwości – z całym szacunkiem – w mojej opinii pozostawiają
wiele do życzenia i kuleją pomimo wielkiego na nie nakładu. Wracając jednak do
więźniów – dla mnie to byli są i będą ludzie, z dysfunkcjami, ale ludzie.
Sami popełniamy miliony makro i mikro zbrodni i zbrodniczek, których nawet nie zauważamy, sądzimy i osądzamy sami nie będąc bez winy. Pod przykrywką idealności zabijamy i wbijamy szpile. Nie jest to poderżnięcie gardła, ale powolne zabijanie w białych rękawiczkach, po cichu, bez świadków, w szczelnie zamkniętych pomieszczeniach wypełnionych chorą urojoną i porojoną rzeczywistością, która tak ową nie jest. Więźniów traktujemy jako podklasę, wyrzutków społeczeństwa i jego wrzód na tyłku. Ale bardziej przerażające jest to, że czasami jak do nie-ludzi podchodzimy do innych, nie zamkniętych za kratami/
Sami popełniamy miliony makro i mikro zbrodni i zbrodniczek, których nawet nie zauważamy, sądzimy i osądzamy sami nie będąc bez winy. Pod przykrywką idealności zabijamy i wbijamy szpile. Nie jest to poderżnięcie gardła, ale powolne zabijanie w białych rękawiczkach, po cichu, bez świadków, w szczelnie zamkniętych pomieszczeniach wypełnionych chorą urojoną i porojoną rzeczywistością, która tak ową nie jest. Więźniów traktujemy jako podklasę, wyrzutków społeczeństwa i jego wrzód na tyłku. Ale bardziej przerażające jest to, że czasami jak do nie-ludzi podchodzimy do innych, nie zamkniętych za kratami/
Niepełnosprawni – czy czasami nie traktujemy ich gorzej albo patrzymy z litością gdy nas mijają? Dlaczego lekarze dokonują aborcji na dzieciach, które w okresie płodowym mają zdiagnozowaną niepełnosprawność? Czy dlatego, że nie są ludźmi? Czy wyznacznikiem człowieczeństwa jest mężczyzna 180, kaloryfer na brzuchu, brunet/blondyn o zniewalająco-nieziemskim spojrzeniu wyginający się niczym model z bilbordów tudzież dziwnych magazynów? Albo kobieta: nogi dłuższe niż szyja żyrafy, 90/60/90, blondynka z rzęsami których trzepotem mogłaby zmieść z powierzchni ziemi czołg radziecki, do tego usta na mairę Angeliny Jolie i jest ta owa niewiasta pasująca do tffuu! ideału mężczyzny. Czy tak mają wyglądać ludzie? Czy to świadczy o człowieczeństwie? Już mnie mndli na samą o tym myśl. Na dodatek wyobrażając sobie taka wizję wyglądu ludzi zaczęłam czuć się jak kosmita, któremu dobrze ze swą niedoskonałą kosmitowatością, ale kosmita miał mndłości z wizji wcześniejszej. Ktoś z innym kolorem skóry, kolorowymi włosami, czapką w kolorach rasta, spodniach w kroku czy kręconych zębach czy innych poglądach to też Kosmita?
Reasumując: Moja Mam dowiedziała się, że Siostra będąc jeszcze pod Jej Sercem będzie niepełnosprawna. Mama też miała wybór. Wybrała Życie. Natalka w czerwcu będzie miała 12 wiosen. Jest sprawna. Gdyby nie była też byśmy ją kochali, bo każdy człowiek jest tego wart i każdy na to zasługuje.
Daleko doszłam w mych dywagacjach i rozważaniach. Kończąc powiem, że często człowiekokształtne małpy (homo sapiens) „nie mają jaj albo postrzegają ludzi jak nie ludzi”.
Pytam więc: Jaki ktoś musi być albo nie być żebyśmy traktowali go jak człowieka?
Z pozdrowieniami dla Ludzi traktujących Ludzi jak
Ludzi,
Iza