poniedziałek, 23 stycznia 2012

Talih - Tam Gwiazdy wydają się być na wyciągnięcie ręki.


Nadeszła pora na Katharsis. W całym zawirowaniu sesyjnym ( tak, jestem studentką. ;]) przychodzą chwile, że człowiek więcej myśli o tym gdzie i z kim chciałby być, co chciałby robić zamiast tego, czym aktualnie zajmować się powinien ( nauka wtedy brzmi jak np. słowo: talih, którego znaczenie jest większości obce).  A wszystko zaczęło się od tego, że zapragnęłam świętej, spokojnej, wolnej, cichej niedzieli. Wolnej od kserówek, wytężania resztek mózgu nad rzeczami, na które zbytnio nie mam ochoty( bywa też, że nie mam i o nich pojęcia). Po prostu chciałam pochrzanić wszystko i najzwyczajniej w świecie usiąść pod kocem z herbatą, książką ( których do przeczytania uskładała mi się sterta). 
Wczoraj była niedziela. A ona kojarzy mi się z domem. W ten dzień w tygodniu chciałabym, żeby istniało coś takiego jak teleportacja. Ewentualnie wystarczy prywatny helikopter.

Tam niebo w środku nocy, pełne gwiazd, jest jakby bliżej, jakby większe. Możesz układać z mrugających do Ciebie światełek swoje wzory tworząc ich dowolne kombinacje. Szczęście jest na wyciągnięcie ręki co jest związane z tym, że Ludzie, których kochasz - również. Jest zielono. Jest cicho, ale ta cisza nie zagłusza, ona wypełnia od środka sprawiając, że możesz kontemplować to, co Cię otacza zapominając o sprawach mało i mniej ważnych, doświadczyć dotyku wiatru muskającego skórę w trakcie spaceru i poczuć smak deszczu. Rozkoszujesz się promieniami słońca odbijającymi się w filiżance kawy siedząc na schodach przed domem i patrząc jak motyle wykonują swój taniec na tle błękitnego nieba. Tam jest jakby inaczej. Tam wszystko wygląda inaczej. Truskawki jedzone we wrześniu mają niesamowity smak.  Nie zawsze jest idealnie, bywa różnie, dzięki Bogu jeszcze  nigdy ciężki sprzęt nie latał w powietrzu w trakcie wybuchów na skutek styknięcia się w tym samym miejscu i czasie różnych charakterów i temperamentów. Ale dobrze, że nie jest idealnie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jest normalnie, jest pięknie, jest osobiście. Bo fajnie, gdy Tam Ktoś na ciebie czeka.Pachnie ciastem, pysznym obiadem, a babcia prosi o weryfikację smaku jej nowego trunku. Brat mówi, żebyś podstawiła samochód to umyje go razem ze swoim, by w tym momencie ktoś podbiegł i poprosił o pomoc w pracy domowej. Nawet słuchanie tekstów, mojej Siostry i Kuzynki/ Siostry Ciotecznej ( :D ), o moim staropanieństwie i konieczności szybkiego wyjścia za mąż budzą jedynie uśmiech i miłe wspomnienia. Smaki, kolory, zapachy, ale przede wszystkim Ludzie, gesty, słowa, obecność. To takie małe miejsce na ziemi ( które istnieje!! ), gdzie chcę wracać. Gdzie niebo styka się z ziemią. ;))
Dlatego lubię wyjeżdżać nawet gdy przychodzą dni jak te, że zabrałabym się, wsiadła w pociąg i pojechała. Lubię wyjeżdżać, bo to znaczy, że nadejdzie też czas słodkiego powrotu.
A owo  talih to po turecku szczęście, którego życzę Wam z całego serca!  :) 
pozdrawiam ciepło,
Iza :)










5 komentarzy:

  1. Po persku khoshholi/choszholi. Już niedługo wrócisz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. dopiero teraz przeczytałem z twojego polecenia malutki kawałek twojego blogu. wiesz, w tym poście (ang. post) bardzo mi się spodobało zdanie, gdzie "...nigdy ciężki sprzęt nie latał w powietrzu w trakcie wybuchów na skutek styknięcia się w tym samym miejscu i czasie różnych charakterów i temperamentów". Bardzo autentycznie opisane poczucie. zachwyca mnie, jak interesująco odzwierciedlasz słowami to, co aktualnie w twoim wnętrzu umysłowym się dzieje. +++

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo Ci dziękuję! jest mi strasznie miło czytać takie słowa!
      pozdrawiam,
      Iza ;))

      Usuń
  3. Aż zobaczyłam to niebo, poczułam te zapachy i nawet smak trunków :) Cudownie piszesz kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był zamiar - by to choć w małym stopniu poczuć.:)
      Dziękuję Saro-słyszeć to jest dla mnie zaszczytem.:D:)

      Usuń